sobota, 16 sierpnia 2014

Uwaga! Książka.


Ja, urodzona po to, by czytać, nie dokończyłam ani jednej książki od półtora roku. Książka mojego ulubionego autora jest męczona przeze mnie tak długo, że jak tak dalej pójdzie Jonathan Carroll wyda kolejną, a ja nadal poprzedniej nie skończę.

W domu pełno półek. A na nich nic innego tylko książki. Zanim urodziłam Michalinę, 40% mojej pensji szło na książki, bądź czasopisma im poświęcone. Jak nie czytałam, to pisałam recenzje. I tak w kółko. Ba, moje dotychczasowe doświadczenie zawodowe było związane głównie z branżą wydawniczą. Całe życie podporządkowałam literaturze. Po urodzeniu dziecka jedynymi książkami jakie przeczytałam do końca są te dziecięce, z mnóstwem obrazków, albo poradniki typu "Jak nauczyć dziecko spać". I tym sposobem stare, jeszcze nie przeczytane książki straszą, że zakurzą się na śmierć.

Kierowana nadzieją na urlop zabrałam jedną książkę w papierze i kilka elektronicznych, wgranych na czytnik. Koleżanka mająca dziecko w wieku Miśki opowiadała, że przeczytała całą czterystu stronicową książkę podczas tygodniowego urlopu nad morzem. Mogę tylko przypuszczać, że jej mąż miał wielki powrót do czasów dzieciństwa i zajmował się ich córką, albo mają cudowne, bardzo samodzielne dziecko, bo ja takich chwil, kiedy mogłam czytać, miałam niewiele. Fakt, nadrobiłam sporo z mojej lektury, ale daleko jeszcze mi do czasów, kiedy w tydzień urlopu mogłam się pochwalić kilkoma przeczytanymi w całości książkami.

Aż boję się przyznać, że przegapiłam parę gorących nowości na rynku. Specjalnie. Nie patrzę na nie, aby nie mieć pokusy ich kupienia. I tak jak kiedyś kupno książki na prezent dla mnie wiązało się z ryzykiem, że już ją mam, tak teraz każda podarowana mi nowość na rynku będzie mile widziana. Muszę w końcu znaleźć czas na stare hobby. Czemu nie spróbować od dziś?
Żródło: Internety jak zwykle ;)

2 komentarze:

  1. TEN Carroll jeszcze czeka? hańba... może podeślę Ci parę audiobooków? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hańba:( czytam i czytam i dokończyć nie mogę. A czas goni. Carroll już następną pisze! Jestem w połowie i zabieram ją wszędzie. Ale jak tylko po nią sięgam, nie wiem skąd dzieciak się wynurza i mi ją zabiera! I sama kartkuje. [btw zna się przecież na dobrej literaturze].
      Audio to dobry pomysł, mogę słuchać wszędzie. Gorzej jak będą "brzydkie" słowa. Córa się osłucha i będzie rozpowiadać potem, jak wyrodna matka ją uczy mówić ;)

      Usuń